Poprzez nadarzającą się okazję zostałam szczęśliwą właścicielką
kuferka MAC w raz z zawartością stanowiącą
ok80 kosmetyków MAC :-)
Nie był to mały wydatek, ale jako wielbicielka marki , a ponad to właścicielka tego wciąż rozwijającego się bloga postanowiłam zaszaleć :-)
W tym poście i kolejnym będę pokazywać i testować kosmetyki z kuferka.
Zestaw jaki zakupiłam zawiera losowo wybrane kosmetyki dlatego też część z nich się dubluje z tym co już mam i recenzowałam na blogu - w ostatniej części podam listę kosmetyków jakie chętnie odsprzedam - ceny nie będą wysokie, zależy mi aby po teście odzyskać pieniążki i przekazać kosmetyki komuś komu się przydadzą.
Kuferek MAC :
- Wymiary: długość ok31cm, szerokość ok22cm, wysokość ok24cm.
- Funkcjonalność:
Kuferek posiada dwa zamknięcie oparte na metodzie zatrzasku.
Po rozluźnieniu zamków kuferek dzieli się na dwie części i ujawniają się 3 półeczki oraz spód pełniący tą samą funkcję.
Półeczki są rozkładane tworząc tzw. ''schodki''.
Do kuferka przymocowane są trzy uchwyty w tym dwa do umocowania skórzanego pasa i noszenia kuferka na ramieniu oraz jeden duży to trzymania kufra w ręku.
Objętość jest idealna, kufer pomieścił ponad 80 sztuk kosmetyków przy czym wymiary pozwoliły na równomierne ich rozłożenie i nie było pomiędzy nimi pustych luk.
- Materiał:
Kuferek zbudowany jest z materiału przypominającego solidny plastik (nie znam się na tej terminologii więc nie powiem z czego konkretnie jest wykonany).
W środku wyściełany jest materiałem przypominającym ''satynową'' skórę. Niestety nie jest to korzystne rozwiązanie gdyż każdy pyłek natychmiastowo zostaje wyłapany przez ten materiał i wygląda to nieestetycznie.
To samo tyczy się półeczek, które wykonane są z lekkiego, czarnego aluminium.
- Wrażenie:
Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, jednak z czasem zauważyłam ,że nie jest on ze ''stali'' i łatwo się rysuje, bez konkretnej ingerencji...Nie podoba mi się również to ,że wszystkie pyłki czy dotknięcie palcem pozostawia ślady na niektórych częściach kufra, niestety nie da się temu zapobiec, a ciągłe czyszczenie przy tej postaci rzeczy jest bezsensu, pozostaje to zaakceptować i cieszyć się zaletami przedmiotu czyli bardzo przyzwoita funkcjonalność i pojemność :-)
Pierwsza część z zawartości kuferka to:
- Szminki:
Od lewej: Lollipop Loving, Love Henri, So Scarlet, Creme Tribalist, Creme Cerise, All's Fair, Astral, Hang-Up.
Lollipop Loving - Glaze - średni, stonowany koral z zielon0-złotym połyskiem.
Love, Henri - Lustre - stonowany, brudny róż z kroplą brązu i złotym połyskiem.
So Scarlet - Amplified - czerwony burgund.
Creme Tribalist - Amplified - ciemny burgund.
Creme Cerise - Lustre - zażółcony beż.
All's Fair - Lustre - purpurowy róż z mieniącymi się fioletowymi drobinkami.
Astral - Lustre - średni brąz z czerwoną perłą.
Hang-up - Cremesheen - ciemna jeżyna.
- Błyszczyki:
Od lewej: Virgin Kiss, Nice Kitty, Fierce&Fabulous, Snowscene, Racy, Algorithm, Peroxide, Li' Hot Pepper, Secret Crush i na dole szminka w płynie Custom Rose/Pink Virtue.
Virgin Kiss - półprzezroczysty, cielisty róż z mnóstwem perłowych drobinek.
Nice Kitty - półprzezroczysty, neonowy róż z niebieskimi drobinkami.
Fierce&Fabulous - fuksjowa purpura z perłowymi drobinkami.
Snowscene - półprzezroczysta biel z mnóstwem różnobarwnym iskrzących drobinek.
Racy - różo-czerwień z niebieskimi drobinkami.
Algorithm - stonowane, śliwkowe bordo z czerwonymi drobinkami.
Peroxide - rozbielony, pastelowy róż z różnobarwnymi drobinkami.
Li' Hot Pepper - stonowana, nieco rudawa brzoskwinia ze złotymi drobinkami.
Secret Crush - seria see thru, malinowa czerwień.
Custom Rose - stonowany, brudny róż z subtelnymi, iskrzącymi drobinkami.
Pink Virtue - perłowa różo-lila z subtelnymi, iskrzącymi drobinkami.
Utterly Posh - Dazzleglass - średni pomarańcz z różową i złotą perłą.
Kilka swatchy...
- Szminka Love, Henri
- Błyszczyki:
- Balsam do ust MAC Tendertone Lip Balm SPF12, kolor Sweet Tooth - iskrzący koralowy róż.
Zapach balsamu przypomina cukierko-żelki Skittles, szczególnie te o smaku/zapachu arbuza.
Balsam jest bardzo przyjemny, nawilża usta i pozostawia ładny połysk podobny do tego ,który uzyskujemy przy użyciu błyszczyka.
- Cienie do powiek MAC:
Od lewej od góry: Soft Force, Meet the Fleet, Aquavert, Vibrant Grape, Silverthorn, Blue Flame, Mont Black, Smoke&Diamonds, Deep Shade.
Parę swatchy:
Soft Force
Smoke&Diamonds
- Cień Brushed Metal-X w kolorze Verdigris - ciemny szmaragd.
- Sweet Liaison - kolekcja Suite Array - połączenie bardzo jasnego zażółconego beżu w typie ivory oraz przepięknego, iskrzącego, ciemnego brązu.
Cienie na skórze:
Kolejnymi nabytkami są:
- Eyeliner we fluidzie MAC fluidline - kolor Ostentatious - brąz z drobinkami.
- Puder mineralny MAC Mineralize Skinfinish, kolor Soft and Gentle.
Kolor Soft and Gentle to połączenie chłodnego, żółtego złota z nutą beżu i brązu + złote iskrzące drobinki na całości pudru.
Kolor eyelinera i pudru na skórze:
- Korektor MAC Moisturecover, kolor NW15 - bardzo jasny beż, w typie ivory (tak jakby do koloru białej porcelany dodać kilka kropel beżu).
Efekt jaki daje korektor jest ZDUMIEWAJĄCY, od dzisiaj używam tylko tego korektora, porzuciłam nawet osławiony korektor YSL Touche Eclat nr2...
Moisturecover ma same zalety, ma dosyć rzadką konsystencję dzięki czemu łatwo go rozsmarować i od razu wtapia się w skórę kryjąc niedoskonałości - pomimo swojej konsystencji jest to korektor kryjący, nie wysusza skóry, na pewno nie przysparza nowych niespodzianek.
Co lepsze kolor jest idealny do mojej cery i świetnie sprawuje się jako rozświetlacz pod oczy, efekt jest porównywalny do YSL, a nawet lepszy, myślę ,że nawet spokojnie można używać takiego korektora do modelowania twarzy na zasadzie jasny-uwypukla, ciemny-ukrywa.
- Farbka MAC Paint, kolor Bare Canvas - piękny, ''szampański'' beż z mnóstwem bardzo subtelnych iskrzących w świetle słonecznym drobinek. Absolutny MUST HAVE!
Kolor farbki i korektora na skórze:
- Krem do okolic oczu MAC Moisturelush Eye Cream - nawilżająco-ochronny krem, wygładza skórę wokół oczu, posiada lśniące drobinki za których sprawą skóra ''jaśnieje'' i nabiera blasku - wygląda na odmłodzoną.
Dla mnie ten krem to REWELACJA, od dłuższego czasu cierpię na przewlekłe podrażnienie powiek, pękającą, suchą, łuszczącą się skórę, która po zmyciu makijażu piecze...Naturalne metody czyli zredukowanie nakładania cieni do powiek, które mogą uczulać czy też nawilżające kremy apteczne niestety nie pomagały ani zbyt szybko, ani na zbyt długo...
Krem MAC w jedną noc poprawił stan moich powiek o 90%, od dawna nie były tak gładkie, ponad to zaraz po aplikacji skóra lekko się rozjaśniła, a zaczerwienia w załamaniu spowodowane przez podrażnienie stały się jasno-różowe, skóra przestała piec,a uczucie ściągnięcia ustało. Mam tylko nadzieję ,że efekt ten będzie się utrzymywał na dłuższą metę, bo jak w życiu bywa - ''wszystko co dobre szybko się kończy'' - oby to przysłowie znalazło potwierdzenie tylko w pojemności kremu, a nie jego działaniu :-)
W drugiej części zdjęcia kolejnych kosmetyków, w tym m.in podkłady i pudry ...