piątek, 5 czerwca 2009

Test - MAC kolekcja Style Warrior ...

Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Moje zakupy to :
  • cień do powiek Night Manoeuvres (Satin)
    Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
    Po zdjęciach z internetu byłam pewna ,że odcień to szary, prawie czarny brąz, ku mojemu zaskoczeniu w opakowaniu cień przypomina ciemny brąz z kropelką koloru khaki i złota.
    Na skórze odcień jest troszkę ciemniejszy ,ale zachowuje kolor widoczny w opakowaniu.

  • pigment Solar Bits w kolorze Impassioned
    Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
    Kolor Impassioned można zawrzeć pomiędzy odcieniem pigmentu Chocolate Brown, a pigmentu Tan - idealnie wpasowuje się pomiędzy te odcienie, jest to odcień brązu ze złotymi drobinkami.

  • szminka Brave New Bronze (Satin)
    Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
    Kolor szminki jest naprawdę ładny, to cielisty lekko rudawy brąz.
    Szminka w typie Satin jest kryjąca, bez połysku.

  • błyszczyk Fierce & Fabulous Lipglass
    Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
    Kolor to burgund z mnóstwem niebieskich iskrzących drobinek.

  • lakier do paznokci Violet Fire
    Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
    Kolor to ''elektryzujący'' fiolet z różowo-niebieskim połyskiem.
    Na zdjęciu paznokieć został pokryty trzema warstwami, myślę ,że do pełnego pokrycia potrzebna jest jeszcze jedna warstwa czyli razem 4 warstwy na 1 paznokieć.


Kolory kosmetyków na skórze:
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot

Moja opinia na temat kolekcji:
Uważam ,że Style Warrior to jedna z mniej udanych kolekcji MAC. W palecie kolorów cieni znajdują się odcienie, które pojawiły się już wcześniej, a ich formuła sprawia ,że trudno je rozetrzeć ( Vibrant Grape ), z kolei kolor Soft Force pomimo, że jest jednym z ładniejszych odcieni kolekcji to nie wprowadza nic nowego do gamy kolorystycznej marki. Bright Future to zbyt intensywna żółć, przeznaczona raczej dla amatorów tego typu intensywności i koloru.
Najładniejsze odcienie kolekcji to Tempting (pojawił się już przy kolekcji Cult of Cherry, nasycony metaliczny odcień złotego brązu) oraz Night Manoeuvers (limitowany odcień, nadaje się zarówno na dzień jak i do makijażu wieczorowego, stanowi bazę do wielu połączeń kolorystycznych).
Linia kolorystyczna szminek jest dosyć dziwaczna i odważna, obejmuje dwa ciemne odcienie brązu i fioletu - według mnie kolory te są ekscentryczne i odważne. Kolor Sunsational to półtransparentne złoto - mogłabym ten kolor nazwać ''bezpłciowym''. Brave New Bronze to najbardziej uniwersalne rozwiązanie w kolekcji, cielisty, ale o ładnym, ciekawym odcieniu, to kolor, który można polecić każdemu i stosować z różnym rezultatem z kolorowymi błyszczykami.
Linia błyszczyków natomiast czaruje iskrzącymi drobinkami, jednak w praktyce kolory nie są ciekawe, standardowo półtransparentne złoto, pomarańcz, mocniejszy brąz, który nie wiadomo z czym połączyć i nie bardzo pasujący to typowej urody polki...burgundowy Fierce & Fabulous pośród tych odcieni wydaje się najciekawszy, najbardziej uniwersalny - nuta różu dla podkreślenia koloru ust, nuta niebieskich iskrzących drobinek by kolor był ciekawszy i zwracał uwagę.
Pigmenty Solar Bits to prawdziwa perełka, naprawdę szczerze polecam wszystkie odcienie, efekt jaki nadają nie można porównać z żadnym innym kosmetykiem... na opakowaniu opisane są jako ''puder do ciała'', natomiast według mnie to metaliczne, sypkie, mocno napigmentowane cienie do powiek. Polecam te pigmenty szczególnie dla stworzenia zmysłowego spojrzenia, w połączeniu z roztartą czarną kredką dają niesamowity efekt.
Pudry i róże tworzą dosyć standardową kolorystykę i nie wprowadzają nic nowego do gamy.
Lakiery do paznokci w 3 udanych kolorach, w tym dwa godne zainteresowania, metaliczny brąz Mercenary i ''elektryzujący'' fiolet Violet Fire, odcień Peacable to standardowy perłowy krem.
Przy okazji kolekcji MAC wprowadził nowy produkt - krople nabłyszczające Lustre Drops, efektowne w opakowaniu - czarują połyskiem, ale w praktyce po roztarciu na skórze tworzą odcinającą się od skóry kryjącą warstwę perłowego koloru raczej tylko do sesji zdjęciowych, na co dzień wyglądałoby to nienaturalnie.
Pozostałych produktów niestety nie było mi dane przetestować.
Zachęcam do podzielenia się opiniami w komentarzach :-)


Komentarze (1):

Anonymous Anonimowy pisze...

Nevado, zgadzam się z Twoją opinią. Mnie ta kolekcja bardzo rozczarowała. Już sam pomysł i zdjęcia promocyjne średnio mi się spodobały (to nie to co genialne wręcz motywy przewodnie przy Cult of Cherry, czy Rose Romance). Swatche mnie nawet zaintrygowały, ale na żywo porażka. Opakowania bardzo mi się nie podobają - to już wytworzyło pewien dystans do tej kolekcji. A same kolory wydały mi się bardzo nietwarzowe - przynajmniej dla mnie. Widzę w tej kolekcji podział na ciepłą (leopard) i zimną tonację (zebra). Ciepłych barw osobiście unikam, bo wyglądam nieciekawie, lub wręcz źle. Natomiast te chłodne odcienie wydały mi się zbyt sine. Myślałam że może jeszcze róż mnie skusi, ale wyglądam w nim jak z odmrożeniami :(
Kolory rzeczywiście wtórne. Przypominają mi nieco te z zeszłorocznej kolekcji Neo Sci Fi.
Kusił mnie jeszcze błyszczyk Fierce&Fabulous, ale już był wyprzedany.
Szkoda, że MAC nie pokusił się o jakąś marynarską kolekcję na lato (granatów i błękitów nigdy dość ;) ) - nawet nie miałabym za złe powtórki z Naughty Nauticals ;)

pozdrawiam,
Kajol

13 czerwca 2009 17:49  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna