Bond no. 9 - zapachowej recenzji ciąg dalszy ... :-)
Upalny 26 kwietnia to idealny dzień na opisanie najświeższych kompozycji Bond no. 9, nie czekając ani chwili dłużej wydobyłam uśpione snem zimowym wiosenno-letnie zapachy Bond no. 9...
Dzisiejsza recenzja jest konkretna i rzeczowa. Poniżej znajdują się opisy zapachów: New York Fling, Fashion Avenue, Park Avenue, Fire Island.
New York Fling
Charakterystyka zapachu:
Twórca zapachu: Laurent le Guernec.
Fashion Avenue
Charakterystyka zapachu:
Twórca zapachu: Robertet
Park Avenue
Charakterystyka zapachu:
Twórca zapachu: Laurent le Guernec
Fire Island
Charakterystyka zapachu:
Twórca zapachu:Michel Almairac
Podsumowanie i indywidualne odczucia na temat zapachów Bond no. 9 :
Generalnie kompozycje Bond no. 9 są bogate i nie należą do najlżejszych zapachów jednakże opisane przeze mnie wyżej 4 kompozycje mogę zaliczyć do zapachów nadających się na wiosnę-lato, pomimo bogactwa nut i koncentracji olejków zapachowych utrzymują świeżość i charakterystyczną delikatność.
Niezaprzeczalnie zapachy Bond no. 9 oddziałują na emocje, są pełne życiowej energii , myślę że nie rzadko nadają odwagi i pewności siebie, a osoba ''ubrana'' w zapach Bond no. 9 czuje się komfortowo i otulona jest w niewidoczną powłoczką życiowego optymizmu.
Być może te odczucia brzmią niewiarygodnie i wydają się zbyt wzniosłe, ale w mojej ocenie bondy są naprawdę magiczne, jedyna rzecz jaką trzeba posiadać aby te wszystkie cechy odczuwać to wrażliwość zapachowa (kiedy to zapachy przestają być tylko zapachami)... być może ten sam zapach dla jednego będzie aromatem zwykłego proszku do prania czy płynu do płukania tkanin, będzie prostą ''popłuczyną'' o marnej wartości, ale osoba o rozwiniętej wrażliwości zauważy w tej kompozycji coś o niestandardowym charakterze, odległym od standardów zapachowych naszych czasów - moim zdaniem Bondy nie są podobne do żadnego zapachu z żadnej ''półki'', są po prostu wyjątkowe.
Nasuwa mi się również refleksja: nie zawsze to co jest mocne i dosadne jest piękne, powiedziałabym wręcz odwrotnie, dosadność okazuje się sztampowa i jednostajna, a delikatność (nazywana przez niektórych ''popłuczynami'') potrafi ująć ''migotliwością'' (zmiennością zapachu) - jak jest w przypadku zapachów kwiatowych.
Mówi się ,że o gustach się nie dyskutuje i ja się z tym zgadzam dlatego zachęcam do przetestowania i indywidualnej oceny zapachów Bond no. 9 - najlepiej globalnie - najpiękniej pachną spryskane na całe ciało :-)
Próbki można zamówić poprzez stronę perfumerii Quality : http://missala.pl/cms/index.php?id=148
Dzisiejsza recenzja jest konkretna i rzeczowa. Poniżej znajdują się opisy zapachów: New York Fling, Fashion Avenue, Park Avenue, Fire Island.
New York Fling
Charakterystyka zapachu:
- Pierwsze wrażenie:
Na początku o nos uderza świeża, odurzająca nuta, coś co przypomina kwiatowy płyn do płukania tkanin, trudno w tej świeżości wyróżnić poszczególne nuty, ale zapach uzależnia, posiada również tak zwany ''ogon'' i jest nieustająco wyczuwalny, bardzo trwały. - Wrażenie po odczytaniu nut zapachowych :
Odurzająca zdaje się być bergamotka w połączeniu z innymi nutami tworzy tak jakby bergamotkowo-cedrowy aromat nieco pikantnej herbaty z płatkami kwiatu frezji i piwonii. Zmysłowości zapachu dodaje piżmo i drzewo sandałowe. Ambra i jaśmin sprawiają ,że zapach nabiera elegancji. - Nuty Zapachowe : bergamotka, klementynka, kardamon, piwonia, bazylia, konwalia, frezja, piżmo, drzewo sandałowe, drzewo cedrowe, absolut jaśminu, ambra.
- Kto mógłby ''nosić'' New York Fling? :
Kobieta pewna siebie, odważna, wyróżniająca się z tłumu, zapach jest równie mocny jak tego typu osobowość, można by rzec ,że wybiega po za granice kobiecej delikatności, poprzez nutę cedru nabiera męskiego, silnego charakteru. - Moja ocena w skali od 1-10: 8,5
Twórca zapachu: Laurent le Guernec.
Fashion Avenue
Charakterystyka zapachu:
- Pierwsze wrażenie :
Zapach jest miękki, nieco świeży, balsamiczny, kwiatowy (lekko pudrowy) z nutą owocu przypominającego porzeczkę. - Wrażenie po odczytaniu nut zapachowych :
Świeżości zapachu nadającą cytrusy, kwiatowy aromat nadaje mimoza, a owocową nutę tworzy czarna porzeczka. Wyczuwalna miękkość i balsamiczność wydobywana jest od nut piżma i drzewa sandałowego. - Nuty zapachowe: rosa, świeże cytrusowe nuty, mimoza, ylang ylang, czarna porzeczka, drzewo sandałowe, kaszmirowe piżmo.
- Kto mógłby ''nosić'' Fashion Avenue? :
Na pewno kobieta (nie jest to unisex), elegancka - zmysłowa , ale też lubiąca swobodę, zapach idealny na letnie wypady na miasto, ale też wieczorne ciepłe noce. - Moja ocena zapachu w skali od 1-10 - 7
Twórca zapachu: Robertet
Park Avenue
Charakterystyka zapachu:
- Pierwsze wrażenie : coś pięknego, ultra kobiecy zapach o miękkim i delikatnym otwarciu - coś jak delikatne różowe płatki kwiatu po których otwarciu wyczuwalny jest słodki aromat nektaru...ta słodkość kojarzy mi się również z zapachem niektórych szminek i czerwonych landrynek :-)
- Wrażenie po odczytaniu nut zapachowych : rumianek + mimoza i narcyz ,a zaraz potem róża to musi być właśnie otwarcie o którym pisałam, miękkie, delikatne jak aksamitne płatki najpiękniej pachnących kwiatów, rumianek w raz z cytryną najpewniej nadają specyficzny zapach ''czerwonych landrynek'', jest to zapach słodki, ale gdzieś w głębi nieco kwaśny.
Zmysłowości zapachu nadają ostatnie nuty piżmo, heban i wanilia. - Nuty zapachowe: mimoza, cytryna, rumianek, narcyz, róża, piżmo, heban, wanilia.
- Kto mógłby ''nosić'' Park Avenue? :
Każda pewna swojej ''dziewczęcej'' natury kobieta, zapach jest ultra kobiecy, delikatny jak kobieca wrażliwość, zmysłowy jak ukryta seksualność nawet najbardziej wyniosłej i niedostępnej kobiety, zapach klasa, bardzo wyjątkowy. - Moja ocena zapachu w skali od 1-10 - 9
Twórca zapachu: Laurent le Guernec
Fire Island
Charakterystyka zapachu:
- Pierwsze wrażenie :
Ten zapach ma w sobie powietrze, to powietrze przeszyte jest pikanterią i nutą męskiej wody toaletowej, zapach jest zmysłowy i drapieżny, ale też optymistyczny i przestrzenny - Wrażenie po odczytaniu nut zapachowych :
Z nut wnioskuję ,że ''pikantne'' powietrze i męska nuta to ozon w połączeniu z kardamonem i neroli, zapach jest przemyślany i dobrze skomponowany. Ozon i neroli nadają optymistyczny akcent przywołujący pozytywne odczucia, a z kolei kardamon łącząc się z neroli nadaje pikanterii i zmysłowości kompozycji.
Fire Island należy do grupy zapachów Unisex (czyli przeznaczony zarówno dla kobiet jak i mężczyzn)
Kompletnie nie czuję za to nuty paczuli, najprawdopodobniej jest ona dodana w bardzo małej ilości lub zbyt dograła się z całością kompozycji. - Nuty zapachowe: kardamon, ozon, neroli, białe piżmo, skórne piżmo, tuberoza, paczuli.
- Kto mógłby ''nosić'' Fire Island? :
Zapach dla odważnych, niezależnych kobiet i oryginalnych mężczyzn :-), słodko gorzki z nutą ''przestrzeni'' to coś dla wolnych duchem osób lubiących marzyć. - Moja ocena zapachu w skali od 1-10 - 7,5
Twórca zapachu:Michel Almairac
Podsumowanie i indywidualne odczucia na temat zapachów Bond no. 9 :
Generalnie kompozycje Bond no. 9 są bogate i nie należą do najlżejszych zapachów jednakże opisane przeze mnie wyżej 4 kompozycje mogę zaliczyć do zapachów nadających się na wiosnę-lato, pomimo bogactwa nut i koncentracji olejków zapachowych utrzymują świeżość i charakterystyczną delikatność.
Niezaprzeczalnie zapachy Bond no. 9 oddziałują na emocje, są pełne życiowej energii , myślę że nie rzadko nadają odwagi i pewności siebie, a osoba ''ubrana'' w zapach Bond no. 9 czuje się komfortowo i otulona jest w niewidoczną powłoczką życiowego optymizmu.
Być może te odczucia brzmią niewiarygodnie i wydają się zbyt wzniosłe, ale w mojej ocenie bondy są naprawdę magiczne, jedyna rzecz jaką trzeba posiadać aby te wszystkie cechy odczuwać to wrażliwość zapachowa (kiedy to zapachy przestają być tylko zapachami)... być może ten sam zapach dla jednego będzie aromatem zwykłego proszku do prania czy płynu do płukania tkanin, będzie prostą ''popłuczyną'' o marnej wartości, ale osoba o rozwiniętej wrażliwości zauważy w tej kompozycji coś o niestandardowym charakterze, odległym od standardów zapachowych naszych czasów - moim zdaniem Bondy nie są podobne do żadnego zapachu z żadnej ''półki'', są po prostu wyjątkowe.
Nasuwa mi się również refleksja: nie zawsze to co jest mocne i dosadne jest piękne, powiedziałabym wręcz odwrotnie, dosadność okazuje się sztampowa i jednostajna, a delikatność (nazywana przez niektórych ''popłuczynami'') potrafi ująć ''migotliwością'' (zmiennością zapachu) - jak jest w przypadku zapachów kwiatowych.
Mówi się ,że o gustach się nie dyskutuje i ja się z tym zgadzam dlatego zachęcam do przetestowania i indywidualnej oceny zapachów Bond no. 9 - najlepiej globalnie - najpiękniej pachną spryskane na całe ciało :-)
Próbki można zamówić poprzez stronę perfumerii Quality : http://missala.pl/cms/index.php?id=148
Komentarze (2):
Również uwielbiam Bondy, choć nie miałam okazji zapoznać się ze wszystkimi, a posiadam jeden - New Haarlem. Co ciekawe, to dosyć ciężki zapach i mogłoby się zdawać, że na zimę. W chłodne dni nie jestem w stanie z nim wytrzymać, natomiast latem uwalnia się w nim jeszcze ciekawa "słodka" nuta towarzysząca zapachowi ziarenek kawy :) Rozbudziłaś we mnie na nowo chęć odkrywania Bondów, która jakoś przykurzyła się przez zimę :)
Czekam na Twoje wrażenia związane z dwoma zapachami Noho, mam nadzieję, że je kiedyś zrecenzujesz. A miałaś może okazję powąchać Scent of Peace?
Buźka! :)
nie dopisałam, ale to właśnie new haarlem dzięki tej przełamanej kawą słodkości jest moim letnim faworytem :)
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna