wtorek, 20 stycznia 2009

Polskie kosmetyki cz.1 - cienie Inglot + zapowiedź...

Chciałabym osobną część poświęcić polskim markom kosmetycznym stąd pomysł na osobny cykl o naszych rodzimych kosmetykach...
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Moją ulubioną polską marką jest Inglot, dorównujący najlepszym profesjonalnym markom na świecie, szczególnie mam tu na myśli MAC, zbliżony design opakowań i ogromna różnorodność kolorów pozwalająca ukazać nawet najbardziej wymyślną wizję makijażu.
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Inglot swoje produkty zadedykował zarówno profesjonalnym makijażystom jak i kobiecie lubiącej po prostu dobrze wyglądać.
Do wykonania makijażu kosmetykami Inglot nie trzeba wielkich umiejętności czy dyplomu, raczej znajomość samej siebie i swoich upodobań oraz odrobina techniki - zakup dobrych akcesoriów - pędzli, dopasowanie kształtów i barw do swojego typu urody ( tych informacji zasięgniesz zarówno w samym salonie Inglot lub szukając ich w internecie)
Już wkrótce na moim blogu pojawi się wpis o analizie kolorystycznej oraz przykładowe makijaże....

Oto swatch - test kosmetyków Inglot z mojej kolekcji :-) :

Cienie z serii matowej - Matt :
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Cienie z serii Pro Shine, perła, matrix, amc :
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Cienie sypkie - pigmenty :
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Moje cienie w systemie palet Freedom :
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot

Na kilku zdjęciach nie ma nr cieni, niestety są to refill pan i ich nazwa na odwrocie się zamazała.
W salonie Inglot wszystkie cienie mają swoje testery więc każdy produkt można przetestować przed zakupem, w moim teście chciałam przede wszystkim pokazać piękno barw cieni i ich różnorodność (w samej serii Shine znajdziemy kilkanaście brązów różniących się od siebie tylko o jeden ton czy drobinki w innym kolorze)
Ponad to cienie są bardzo trwałe, a dodatkowo marka posiada w swojej ofercie bazę przedłużającą trwałość makijażu oraz bazę pogłębiającą barwę cieni ( Duraline ) , dzięki czemu można ich używać również jako eyelinerów.
Produkty Inglot są stosunkowo tanie.... porównując paletę dowolnej marki ''wysokopółkowej'' wartą ok200zł do palety Inglota 5 Pro Shine wartą ok30zł różnica jest ogromna, natomiast jakość porównywalna.


Komentarze (6):

Blogger sabbatha pisze...

paletki pro teraz 42 zl kosztuja ;p a przedtem 35, wiec nie okolo 30 ;)

btw. ostatnio skladalam dwie paletki z resztek kolekcji i nie bylo juz tej pieknej granatowej perly:/ teraz bede na nia chora;d

w sumie fanka inglota nie jestem, do niedawna ciezko mi bylo dobrac jakiekolwiek kolor, dopiero w systemie pro znalazlam (i uzbieralam 5 paletek, co prawda z dwoma nienamierzonymi powtorkami;) ). teraz czekam az sie u mnie pojawia szminki i korektory pro :>

a sypki mam jeden - najciemniejsza zielen i srednio jestem zadowolona. wyglada moze ladnie ale trzyma sie kiepsko;/

21 stycznia 2009 07:50  
Anonymous Anonimowy pisze...

uwielbiam paletki z inglota

21 stycznia 2009 11:12  
Anonymous Anonimowy pisze...

paletki pro 5 sa po 40zł nie wiem skąd się wzięła cena 42zł oO którą "słyszę" już któryś raz. pracuję w salonie Inglota więc info mam z pierwszej ręki :D

piękne kolory :] a nowa formuła jeszcze fajniejsza ;)

22 stycznia 2009 19:30  
Blogger nevada-beauty-blog pisze...

Rodzynko masz rację, wcześniej nie miałam czasu napisać, przepraszam...
Wczoraj byłam osobiście w Inglocie posprawdzać co sie dzieje tu i tam;-)
Cena za paletkę tak jak piszesz 40zł ,ale inne freedom są dużo droższe niż przedtem, dla mnie na minus, 6-tka podobna do palet NARS kosztuje ok60-70zł, dla mnie to zbyt duża podwyżka...
Napisz proszę czy coś się zmieniło z tymi cieniami, jaka jest ich formuła...
Ja niestety w Inglocie nie pracuję, a chciałabym wiedzieć czy warto inwestować czy tylko podnieśli cenę i zmienili design...

No i teraz mają promocję na starą ''formułę'' 3zł za wkład do palet pro3 i pro5, do freedom po 7zł wkłady, w promocji też zapakowane pojedyncze cienie i ''mapki''oraz gotowe palety z cieniami, w tym znalazłam paletę z nowej formuły...za 32zł lub 34zł

Widziałam też prasowane szminki do palet, ale to zupełnie nie moja bajka, sztyfty są jednak wygodniejsze, choć kolory kuszą ;-)

Dziękuję wszystkim za komentarze :-*

22 stycznia 2009 19:39  
Anonymous Anonimowy pisze...

Jaka jest różnica pomiędzy shine, matrix itp.? Na pierwszy rzut oka wygladają podobnie. Nie wiem, czy to tylko moje subiektywne wrażenie, ale wg mnie cienie Inglota kiepsko się rozcierają, no i ceny też już nie są tak kuszące niestety...

27 stycznia 2009 10:53  
Blogger nevada-beauty-blog pisze...

Moim zdaniem shine ma więcej w sobie ''perły'', więcej migoczących różnokolorowych drobinek i lepiej się nakłada - cienie są bardziej miękkie.
Według mnie cienie Inglot bardzo łatwo się rozcierają, jakich używasz pędzelków? być może w tym leży problem...

27 stycznia 2009 16:12  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna