wtorek, 2 grudnia 2008

III recenzja zapachowa - Pearl by Sage edt i Lea extreme by Calypso st. Barth

Pearl by Sage edt

Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot

Delikatny, łatwy w odbiorze zapach powstały na bazie sandałowca wysłodzonego wanilią - pomimo mało skomplikowanego składu efekt naprawdę zaskakujący i ciekawy...
Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot

Muszę również wspomnieć iż Sage bardzo przypomina mi Violette-menthe J.Ch.Brosseau - pomimo różnych nut zapach należy do tej samej grupy i jest naprawdę zbliżony.

Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Nuty zapachowe: indiański sandałowiec, wanilia, lekkie piżmo

50ml - 68$

Lea Extreme by Calypso st.Barth

Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Pierwsze wrażenie to cała masa wanilii, takiej jaką znajdziemy wąchając aromat do ciast o zapachu waniliowym, kremowa, ciągnąca się, bardzo rozleniwiająca o lekkim zabarwieniu migdałowym...myślałam ,że jako wielbicielka wanilii znalazłam w końcu raj dla swoich zmysłów, jakże sromotnie się pomyliłam...
Pod wpływem ciepła skóry z migdałowej nuty wybrzmiewa pewna goryczka, która nieoczekiwanie przekształca się w zapach brudnych szalet miejskich, zapach kiśnie na skórze, trąci zepsutym skisłym mlekiem, gdyby nie powiew świeżego powietrza z dworu nie wytrzymałabym tej stęchlizny przeplatającej się z wonią gorzkich migdałów, o cudownej wanilii już być mowy nie może gdy ma ona takiego śmierdzącego wroga za pasem;-)

Wielki plus za trwałość, to naprawdę ekstremalna wersja ;-)

Uploaded with Avramovic Web Solutions ImageShack Hotspot
Nuty zapachowe: migdał, wanilia, piżmo.

95$ - 100ml


Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna