Kilka słów o zapachach Bond no. 9 ... part I - Chelsea Flowers
Kilka słów o Bond no. 9 - tekst cytatu zaczerpnięty ze strony perfumerii Quality Missala:
''Bond No. 9 - zapachy Nowego Jorku
Ekskluzywna marka perfumeryjna Bond No. 9 powstała w hołdzie dla wielkiego miasta Nowy Jork. Jej nazwa pochodzi od adresu głównego butiku – Bond Street 9 w Noho. Nowy Jork zasługuje na własną paletę perfum. Broadway, Manhattan, Wall Street, 5th Avenue… ekscytują charyzmą i elektryzują. Na tę bogatą metropolię patrzy cały świat. Jest centrum kształtowania gustów, ustanawiania trendów i odwracania reguł.
Kilka lat temu francuska perfumiarka Laurice Rahmé, od 25 lat oddana mieszkanka Nowego Jorku, postanowiła obdarować swoje ukochane miasto własną tęczą zapachów. Stworzyła zapachowe nuty poezji, marzeń, tajemnicy, energii i ducha Nowego Jorku – wspaniałej pierwszej metropolii XXI w.
Kolekcja Bond No. 9 obejmuje już ponad trzydzieści zapachów. Marka ma podwójną misję: przywrócić miastu tradycyjną sztukę perfumeryjną i każdej dzielnicy Nowego Jorku przypisać ekskluzywną wodę. Przesłaniem Bond No. 9 jest: Tak… to jest miejsce, gdzie się żyje… to jest zapach, który się nosi.
Każdy zapach niesie ze sobą specyfikę innej części miasta, a jednocześnie atmosferę i emocje całego Nowego Jorku. Wszystkie są zdecydowane i ostre, odważne i głębokie – od zuchwałych i dowcipnych do najbardziej zaskakujących. Wyrażają ducha ogromnego, szybko żyjącego i ciężko pracującego miasta.
Twórcy Bond No. 9 sięgnęli do korzeni tradycyjnego perfumiarstwa. Komponują wody perfumowane o najwyższej, wynoszącej 18–22% koncentracji ekstraktu. Dzięki temu zapachy długo utrzymują się na skórze, tak jak wielkie perfumy lat dwudziestych i trzydziestych XX w.''
Moja kolekcja Bond no. 9 miała początek jakieś dwa lata temu kiedy to za pośrednictwem wyżej wymienionej perfumerii Quality poznałam kilka wspaniałych zapachów niszowych w tym Bond no. 9 Chelsea Flowers, który pokochałam od pierwszego tonu...
Pomimo ,że nuty zapachowe składają się głównie z kwiatów, nie jest to kompozycja lekka, wietrzna, drażniąca, nic podobnego do kwiatowych popłuczyn bez charakteru... Chelsea Flowers tętni pozytywną energią, kojarzy mi się ze słońcem, wspaniałą pogodą, dopisującym humorem w wielkim mieście, esencja z kwiatów dobrana w idealnym stężeniu, dobór odpowiednich komponentów to niewątpliwa zaleta dzięki której zapach nie drażni zmysłów, nie ma tutaj żadnego pieprzu, żadnej ostrości, zapach łagodnie otula ciało i zmysły, wprawia w stan odprężenia jednakże kobieta ubrana w Chelsea Flowers nie jest bezimienna, to kobieta pewna siebie, radosna, seksowna... w zapachu wiele jest sensualności, uwodzenia, mocy z którą dotyka on zmysłów, jest wręcz UJMUJĄCY.
Zapach jest kompozycją i trudno wyczuć tutaj poszczególne nuty, myślę nawet ,że próba ich zidentyfikowania popsułaby cały odbiór...
Podsumowując Chelsea Flowers jest jak pozytywna kobieca energia :-)
Nuty zapachowe :
Nuty głowy: biała PEONIA, MIMOZA, francuski TULIPAN
Nuty serca: biały HIACYNT, MAGNOLIA, RÓŻA
Nuty bazy: PIŻMO, drzewo SANDAŁOWE, WETIWER, MECH DRZEWNY
Kolejna recenzja będzie dotyczyła zapachu Fire Island ...
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna